Miałam wynotowanych kilka a inne odkryłam już podczas wędrówek.W ścisłym centrum miasta znajduje się Liberty (London). Jest to miejsce z wielkimi tradycjami i prawie 150 letnią historią, tak interesującą że miałam okazje uczyć się o nim nawet na studiach. Wnętrza tego domu handlowego, założonego w 1875 roku przez Artura Liberty praktycznie się nie zmieniły. Na niższych piętrach, podobnie jak w innych luksusowych sklepach sprzedaje się kosmetyki oraz wyselekcjonowaną odzież i obuwie. Wyżej wszystko co związane z zastawą stołową a na samej górze meble i dywany wyeksponowane tak jak miało to miejsce w pierwszych latach istnienia sklepu. Na środkowym piętrze jest dział z materiałami czyli tym czym Liberty zasłynęło. Nie są zbyt tanie jak zresztą wszystko w tym sklepie za to jedyne w swoim rodzaju. Po prostu Liberty. Przyznam że ze wszystkich domów towarowych tego typu, tu czuje się największy luz i swobodę.
![]() |
Liberty London |
Nieopodal, na Regent Street znajdują się dwa inne sklepy które szczególnie mnie uwiodły. Pierwszy to J Crew, znana na świecie amerykańska sieciówka z rzeczami jakości Massimo Dutti, nieco droższa i ze znacznie ciekawszym, jak dla mnie, designem. Warto tam wejść, ja podczas jednej wizyty znalazłam kilka rzeczy których stałabym się szczęśliwą posiadaczką, szczególnie urzekły mnie buty.
Dalej położony jest kilkupiętrowy concept store Antropologie specjalizujący się w ubraniach, biżuterii oraz różnych akcesoriach związanych z wyposażeniem domu a wszystko to podane stylistyce etnicznej. Przez całą wysokość tego sklepu rozciąga się ściana dekorowana kwiatami doniczkowymi. Wygląda to imponująco. Zresztą cały sklep robi wrażenie, poczynając od wspomnianej ściany, poprzez ciekawe, metalowe wypełniane szklanymi krążkami schody, przemyślany wybór marek oraz piękne ekspozycje towaru.
Nieco dalej za główną Regent Street i jednocześnie równolegle do niej, leży ulica New Bond Street na której swe sklepy mają marki luksusowe. Mnie ściągnął w te okolice butik Anyi Hindmarch, projektantki torebek która od kilku lat zdobywa coraz większą popularność. Ja bardzo ja lubię i śledzę jej twórczość odkąd odkryłam jej niesamowicie cudowne frędzle ozdobne doczepiane do toreb i kosmetyczek.
W okolicy znajduje się też pierwszy w Londynie i o ile wiem w Europie, butik Delfiny Delettrez, gdzie można kupić niezwykłą biżuterię jej autorstwa.
Generalnie w okolicy Mayfair i Soho, jest mnóstwo sklepów i galerii sztuki tak że nie można się nudzić.
![]() |
Multistore Anrtopologie i butiki Anya Hindmarch, Delfina Delettrez |
Teraz przenieśmy się w inny rejon, zdecydowanie bardziej hipsterski, już nie tak dostojny i elegancki za to z fajnym, niepowtarzalnym klimatem, w okolice Schoreditch. To tu znajdują się małe popupshopy, serwuje się świeżo przyrządzone pyszne falafele i inne cudowne fastfoody, można posłuchać muzyki na żywo i wreszcie tutaj znajdują się autorskie butiki i conceptstory. Trudno było nam stamtąd wychodzić, nawet nasze córki były oczarowane niektórymi sklepami. Idąc wzdłuż torów ulicą Bethnal Green Road natrafia się na ciąg maleńkich sklepów w których oferuje się zarówno ubrania, buty, kosmetyki jaki i ozdobne artykuły gospodarstwa domowego jak lampy i ceramikę. Każdy butik ma swój autorski asortyment więc każdy może tam znaleźć coś dla siebie. Dodatkowo w tym miejscu stoi niewielka scena, leżaki (jak w wielu londyńskich parkach) oraz bar. Całość składa się z połączonych ze sobą i pomalowanych na czarno kontenerów, Trochę przypomina to berlińskie alternatywne realizacje, trochę jest jak offowa galeria handlowa albo po prostu zespół popup shopów zebranych w jednym miejscu.
Następnie godnym polecenia jest Celestine Eleven. Ciekawostką tego sklepu, poza świetnym wyborem sprzedawanych tam ubrań i dodatków jest to, że na dolnej kondygnacji prowadzone są zajęcia z jogi. Idąc ulicą Curtain Road natrafia się na znany wśród modnych londyńczyków GoodHood. Jest to conceptstore specjalizujący się w odzieży, obuwiu, kosmetykach oraz drobnych ślicznych gadżetach papierniczych. Betonowe i drewniane podłogi, białe ściany, delikatne i ażurowe, meble z jasnego drewna oraz doniczkowe kwiaty kojarzą się z modną skandynawską stylistyką. To stanowi neutralne tło dla wyselekcjonowanych marek typu Comme des Garcons, Yunya Watanabe, Karen Walker czy Jil Sander. Zupełnie na drugim biegunie jest House of Hackney specjalizujący się w wystroju wnętrz. Propozycja tego miejsca to tkaniny, tapety, meble, zastawa stołowa, pojemniki łazienkowe oraz ubrania i buty szyte z projektowanych tu tkanin. Nie można przejść obojętnie obok tego miejsca. Dominują tu ciemne, głębokie kolory a wzory to roślinność tropikalna, perskie dywany, zwierzęta i ptaki. Wszystko bogato zdobione, kolorowe lecz jednocześnie bardzo stylowe. Wnętrze sklepu jest niesamowicie wciągające nie tylko dzięki wyjątkowo ładnym rzeczom ale również dzięki pracującym tam ludziom którzy chętnie opowiadają o swojej pracy, pokazują próbki tworzonych przez siebie materiałów, projekty wnętrz. W House of Hackney na miejscu dostępni są doradcy i projektanci.
W okolicy ulic Schoreditch i Commercial znajduje się wiele sklepów vintage w których można znaleźć prawdziwe perełki za całkiem przyzwoite pieniądze. Niektóre z ubrań są praktycznie nieużywane. Mi najbardziej do gustu przypadły dwa Rokit oraz Paper Dress.
W innym miejscu bo w Coven Garden znaduje się flagowy sklep The Cambridge Satchel Company. Ten kto jeszcze o nich nie słyszał koniecznie musi nadrobić zaległości. Jest to marka założona przez Julie Deane, specjalizująca się w produkcji toreb inspirowanych tradycyjnym szkolnym tornistrem. Cała produkcja, z czego są bardzo dumni, odbywa się na terenie Wielkiej Brytanii. Firma odniosła światowy sukces i dziś produkuje torby wielu kolorów i rozmiarów a także zaprasza do współpracy znane nazwiska czym jeszcze bardziej przyciąga klientów. Polecam bo to naprawdę bardzo fajne miejsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz