Translate

poniedziałek, 19 października 2015

SAINT LAURENT, CHANEL, LOUIS VUITTON, PARYŻ WIOSNA LATO 2016

Dobrze pamiętam początek lat dziewięćdziesiątych. Po ulicach chodzili ludzi w Martensach, i koszulach w kratę. wszędzie rozbrzmiewał hipnotyczny grunge. W modzie panowała jedwabna sukienka koszulka wykończona koronką i gruby sweter a po wybiegu chodziły supergwiazdy z Kate Moss na czele. One przedstawiały trendy ale interpretowała je jedna, jedyna w swoim rodzaju Courtney Love, dziewczyna Kurta. Nie była supermodelką ale piosenkarką. Na tle modelek wyglądała, powiedzmy, mniej schludnie. Czułam dyskomfort patrząc na nią ale przyciągała wzrok, była prawdziwa. Nie była dodatkiem do Cobaina, uzupełniali się wzajemnie. Doskonale pamiętam jej stylizacje, delikatne, jedwabne sukienki, coś na wierzch i obowiązkowo tiara na niedomytych włosach.  Dużymi ustami,  zblazowanym spojrzeniem  i rozmazanym makijażem przykuwał wzrok.
Taką właśnie wizję dziewczyny,  przedstawił Hedi Silmane na tegorocznych pokazach domu mody Saint Laurent. Mini sukienki  z jedwabiu, lub z  koronki odsłaniającej bieliznę, dalej futra, swetry, kurtki motocyklowe. Poza tym rzeczy zupełnie codzienne, można powiedzieć klasyki takie jak sprane jeansy, trench czy smoking. Prawie każda modelka miała tiarę z kryształu. Większość chodziła w kaloszach tak jak na wielu muzycznych festiwalach. Na mnie największe wrażenie, poza sukienkami zrobiła peleryna z jeansowego patchworku i haftowane cholewki kaloszy. Prawdziwy majstersztyk.

Saint Laurent, wiosna lato 2016
Saint Laurent, wiosna lato 2016
                         

Karl wraz z domem mody Chanel zapraszał dziennikarzy na pokazy do galerii, supermarketu, ogrodu. W ubiegłym sezonie byliśmy świadkami  manifestacji a tym razem wnętrze historycznego budynku Grand Palais zmieniło się w nowoczesny port lotniczy. Na początku po zaaranżowanej hali przeszli ubrani w mundury pilotów modele z niewielkimi pikowanymi walizkami a pokaz oficjalnie otworzyła Edie Campbell. Po wybiegu, w różnych kierunkach przechodziły dziewczyny w całym przekrój ubrań. Były klasyczne kostiumy dla businesswoman, kombinezony i warstwowe ubrania skierowane dla zdecydowanie młodszych osób. Przyznam, że choć Chanel darzę bezgranicznym uwielbieniem to za odzieżowymi propozycjami nie przepadam. Jednak ta kolekcja okazała się inna, świeża, jakby odmłodzona, bardziej energetyczna. Oparta na sprawdzonych pomysłach ale z użyciem nowoczesnych wzorów. Listy odlotów, miniaturowe samoloty, rozmazana kratka, piksele. To wszystko wplecione pomiędzy stroje z bardziej tradycyjnych tkanin a do tego świetne akcesoria, małe okrągłe torebeczki, okulary przeciw słoneczne, rękawiczki bez palców przyczepione do nadgarstka za pomocą bransoletki, broszki. Często powtarzały się kolory biały, niebieski i czerwony. Od razu przychodziło mi na myśl skojarzenia z Air France, jak ją zapamiętałam z lat osiemdziesiątych.
Na koniec jeszcze kilka słów o detalach które wyróżniały się na tle innych, ortopedyczne sandały z podświetlaną podeszwą która dzięki małym diodom wyglądała jak pas startowy lub podświetlenie przejścia w samolocie, następne, to plecione, faliste opaski zestawiane razem lub oddzielnie oraz wielkie kokardy w postaci spinek do włosów, fantastyczne czapki basebolowe i  lamówki wykończeniowe które najprawdopodobniej były plastikowym paskiem z nadrukowanym wzorem obszycia. Zwróciłam też uwagę na genialne aplikacje wykonane z cienkich pasków nakładanych na siebie i  tworzących wzór rombów  na sukience z siatki, i wszelkie inne aplikacje  w postaci niewielkich kawałków geometrycznie wycinanego materiału naszywanego na odzież w szczególności na pikowanej lakierowanej kurtce ozdobionej małymi kolorowymi tasiemkami w kolorach flagi francuskiej. Na koniec słowo o dodatkach głównie  w  kolorze srebrnym butach, torebkach, opaskach, spinkach, rękawiczkach i paski.   To może być hit letniego sezonu.

Chanel, wiosna lato 2016
Chanel, wiosna lato 2016
             

Kolekcja dla Louis Vuitton jest piękna, ekscentryczna nieco dzika, nowoczesna. Jedna z najlepszych w tym sezonie. Gesquere przedstawił w niej świat przyszłości, inspirował się  japońską anime, nowymi technologiami. Wszystko tu wabiło, kusiło, począwszy od dzianin, aplikacji, kolorów i łączenia skór, na akcesoriach i makijażu kończąc. Jestem fanką plastikowych nadruków na tkaninach dzięki którym powstały wzory na sukienkach i spódnicach. Podobają mi się tłoczone, jakby niedokończone dzianiny i koszulki z kilku plecionych siatek. Niesamowite były finałowe sukienki z kosmicznej trójwymiarowej tkaniny, oraz płaszcze i kurtki z kawałków skóry z charakterystycznym monogramem. Nie miały one nic wspólnego z ugładzonymi torebkami LV, były ekscentryczne i rebelianckie. Ponadto Ghesquiere pokazał  ciekawe kamizelki oraz wspaniałe szorty ze skóry.
Na wyróżnienie zasługują ozdoby włosów, masywne buty z łańcuchami a także wyjątkowe opaski na dłonie. To nie są ubrania dla grzecznych dziewczynek, raczej dla silnych osobowości, młodych żyjących w wirtualnym świecie internetu i mediów społecznościowych gdzie wszystko dzieje się szybko, musi być efektowne, przykuwać uwagę. To według mnie, najlepsza kolekcja dla domu mody LV  w wykonaniu  Nicolasa Ghesquiere'a

Louis Vuitton, wiosna lato 2016
Louis Vuitton, wiosna lato 2016 
             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz