Pomimo jednej z najbardziej znanych i najlepszych, jeśli nie najlepszej szkół projektowania na świecie ta stolica jest dla mnie najmniej atrakcyjnym przystankiem na modowej mapie świata. Zawsze mam niedosyt, zawsze wrażenie że jeszcze się na dobre nie zaczęło a już się skończyło. Kiedyś spotkałam się z opinią że Londyn pozwala sobie na największe szaleństwo ale dziś nie mogę się z tym zgodzić. Jak dla mnie to jedna ze stolic mody, bo niewątpliwie nią jest ale z najmniejszą siłą oddziaływania i pomimo że dalszy ciąg mojego wpisu będzie wyglądał jak całkowite zaprzeczenie moich dotychczasowych słów to jednak tak jest. Londyn nie ma ani wielkiego nieokiełznanego szaleństwa jak mu się przypisuje, ani takiej siły przebicia jak pozostałe trzy miasta.
Za to ma kilku, czy kilkunastu świetnych projektantów. Część z nich pokazuje swój dorobek w bardziej prestiżowych, jak mniemam miejscach a część pozostała w kraju i tu oczarowuje widownię. W tym sezonie najlepszymi kolekcjami okazały się te stworzone przez Mary Katrantzou, Christophera Baileya dla Burberry i Garetha Pugha. To moi faworyci sezonu jesiennozimowego. Dość różna estetyka dzieli te kolekcje, łączy za to bogactwo pomysłów.
Najtrudniejsza w interpretacji i najbardziej kreatywna jest dla mnie niewątpliwie prezentacja Gareth'a Pugh'a. Projektant co sezon zaskakuje niekonwencjonalnymi, pomysłami. Jego kolekcja, podobnie jak u kilku nowojorskich projektantów powstała w czerni. Wykorzystał w niej skóry, futra a także czarne słomki do picia. Pokazał długie suknie i spódnice uszyte z czarnych puchowych "kołder". Wełniane płaszcze obszyte futrem mongolskiej lamy. Najciekawsze i najbardziej zaskakujące okazały się bogate wykończenia ze słomek, niektóre z nich poprzycinał inne zostawił długie. Dało to niezwykły, zaskakujący, trójwymiarowy efekt. Gareth powrócił do Londynu po kilku latach nieobecności na tamtejszych wybiegach. Jedną z inspiracji byli angielscy kibice, nawiązał do nich malując modelkom na twarzach czerwone krzyże podobne do tych które fani piłki nożnej mają podczas meczy. Włosy upiął z tyłu lub zrobił krótkie fryzury. Ubrał w kozaki z wysoką za kolano, sztywną cholewką
Niektórzy widzą w nim talent na miarę McQueena, inni kojarzą z Galliano, niewątpliwie to bardzo zdolny młody projektant.
![]() |
Graeth Pugh, jesień zima 2015/2016 |
Mary Katrantzou w tym sezonie odeszła od chrakterystycznych dla swojej twórczości printów. W zasadzie ograniczyla się do barokowych wzorów zaczerpniętych z tkanin i tapet. Skupiła się na zaprezentowaniu bardzo ciekawych, nieoczywistych faktur. Zmiksowała kolorowe futra z wełną, tworzywem przypominającym piankę oraz czymś w rodzaju tłoczonej skóry oraz giętkiego pleksi. Dało to niezwykle efektowny, trójwymiarowy rezultat. Jednakże nie ma co w tej kolekcji szukać rzeczy dziwnych, trudnych do noszenia. Wszystko ma bardzo proste, niemalże klasyczne formy. Katrantzou pokazała swe niezwykle kolorowe, bogate materiały na przemian z prostymi monochromatycznymi propozycjami. Zestawiła wiktoriański przepych z nowoczesnym minimalizmem. Nieograniczona wyobraźnia stworzyła jedną z najlepszych, najciekawszych kolekcji sezonu.
![]() |
Mary Katrantzou, jesień zima 2015/2016 |
Ostatnią prezentacją która mocno wpadła mi w oko jest ta zaprojektowana przez Christopher'a Bailey'a dla Burberry (już bez Prorsum). Zdaję sobie sprawę że nie jest to szczególnie wizjonerska, przełomowa koncepcja ale moja wielka słabość do rzeczy hippie czy boho, jak to się ostatnio nazywa, jest na tyle wielka że nie mogę nie poświęcić jej kilku zdań zachwytu. Wszystkie ulubione odcienie niebieskiego turkusu, hafty, pikowania nawet frędzle, szczególnie te na krótkich botkach nie dają przejść spokojnie obok tej kolekcji. Haftowane mini lusterka, pokazane miesiąc wcześniej w kolekcji męskiej przywodzą na myśl lata siedemdziesiąte i schyłek sześćdziesiątych kiedy to ludzie udawali się w podróż do Indii poszukując siebie i przywożąc jednocześnie niezwykłe odzieżowe skarby. No cóż, jak się jest urodzonym w tych latach trudno się wyrzec takiej spóścizny. Spodziewam się że kobiety mocno pokochają kolekcję Baileya.
![]() |
Burberry, jesień zima 2015/2016 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz